06 lipca 2007

podsłuchana rozmowa...

- nie pierdziel bez sensu. Chyba sam nie za bardzo w to wierzysz !
- że co ? Że miłość uskrzydla i sprawia że chce się żyć ? Jak się chwilę zastanowisz to zauważysz, że tak naprawdę to tylko trochę chemii w mózgu, przyzwyczajeń i fakt, że jesteśmy zaprogramowani na prokreację i nasze głębokie instynkty momentami biorą nad nami górę
- no dobra dobra – dodał bym jeszcze wzajemne zaspokajanie potrzeb psychicznych – taki układ symbiotyczno – pasożytniczy
- hihi – przyjaźń – to to samo co miłość tyle, że bez seksu – nie będę się więc powtarzał !
- sex – no to chyba sam przyznasz, że bez uczucia to po pewnym czasie zamienia się w nieco nużącą mechanikę (no i potrzeba go trochę udziwnić aby nadal był atrakcyjny)
- no teraz to przywaliłeś ! Praca ? Nawet jeśli masz najkorzystniejszy układ tzn. praca jest dla Ciebie pasją a nie tylko sposobem zarabiania na życie to chyba przesadą było by stwierdzenie, że jest ona sensem życia. Pasja jest na tyle pociągająca na ile nadal wykazujesz chęć poznawania !. Jeśli nadal taką chęć masz to OK. Jak dodasz do tego odrobinę autosugestii (wmówisz sobie pewne rzeczy), to da się z tym żyć !
- ech ta autosugestia ! Całe szczęście, że jeszcze nadal potrafię sobie niektóre rzeczy wmówić !
- no niestety ! Na to wychodzi. Wszyscy mamy przerąbane !
- ale wiesz co ?
- ja nawet czuję jakąś sympatię do innych ludzi. Przecież tak naprawdę to moi współtowarzysze niedoli ! Nawet lubię tą kobitkę z torbami pełnymi zakupów, zmęczoną pracą patrzącą tępo przez okno autobusu, licealistkę, która martwi się klasówką z matematyki i tym, że chłopak ją rzucił, policjanta, który zatrzymał mnie za przekroczenie prędkości i kombinuje jak by tu łapówkę na mnie wymusić ... Wszyscy jedziemy na jednym wózku. Wszyscy próbujemy sobie jakoś dać radę z tą rzeczywistością, tyle, że każdy w inny sposób.
- no tak ! Mówisz, że to może dla tej sympatii i wzajemnego wspierania się w niedoli warto jeszcze trochę powegetować ?
- że co ? Że stąd niedaleko do miłości ?
- czekaj, czekaj ! Może rzeczywiście masz rację !
- moment ! Ale demagog z Ciebie ! Chcesz mi wcisnąć, że sensem istnienia jest poczucie wspólnoty i sympatii z innymi osobnikami odczuwającymi bezsens. Czyli inaczej mówiąc sensem chodzenia po tym "padole łez" jest właśnie jego bezsens ?
- przyznasz, że pokrętna to logika ! Nie ze mną takie numery. Mnie na takie tanie chwyty nie nabierzesz cwaniaczku !
- ...
- kurde. Po cholerę ja zauważyłem tą sprzeczność !. Już autosugestia zaczęła pracować, już zacząłem sobie wmawiać ...
Miałbym problem z głowy na najbliższe kilka lat !
Ech przerąbane ... idę na piwo ...

[by glupi-facet]

Brak komentarzy: