07 marca 2008

A jak popsuć sobie miłość?

- Zacytuję pewną kobietę. Spytałam ją, po czym poznałaby, że mąż ją kocha? Po tygodniu wróciła i powiedziała: "To było niezłe pytanie. Doszłam do wniosku, że on nie ma szans, żeby udowodnić, że mnie kocha. Nawet gdybym poprosiła, żeby się dla mnie zabił, i zrobiłby to - uznałabym, że to dlatego, że jestem taka nieznośna i nie mógł już ze mną wytrzymać". Ważne jest, czego oczekujemy od siebie i od drugiej osoby. Po czym poznajemy, że ktoś nas kocha, a po czym, że my kochamy jego? Jakie wysyłamy w związku z tym sygnały? Jeśli oczekujemy, że ma być idealnie i mamy się sprawdzać we wszystkim, to siłą rzeczy będziemy rozżaleni i komunikujemy: nie zbliżaj się do mnie. A druga osoba też ma swoje przekonania i czyta w myślach. Jeśli widzi nas naburmuszonych, zinterpretuje, że złościmy się na nią. Ulubionym zniekształceniem w relacjach jest "czytanie w myślach". Myślimy, że on sobie coś pomyśli i odpowiednio do tego reagujemy. Oczekujemy, że powinien zgadnąć, o co nam chodzi...