23 czerwca 2009

Asceza

Ludzie smutni, przygnębieni, nie znajdujący w życiu żadnej radości - tacy ludzie zostają katolickimi kapłanami, hinduskimi shankaracharyami, mahometańskimi imami, itd. Tacy poważni ludzie tracą swoje człowieczeństwo, stają się niczym innym, jak tylko papugami. Jako papuga nie potrzebujesz dużo inteligencji; jako papuga nie potrzebujesz dużo odwagi. Jeśli tylko twoja pamięć dobrze działa i potrafisz wyrecytować fragmenty Wed, Gity, Koranu, Biblii - będziesz respektowany i poważany. Nie robisz nic twórczego, nie wnosisz nic do bogactwa świata. Wręcz przeciwnie - niszczysz. Ale ludzie od tysiącleci ulegają uwarunkowaniom; od tysiącleci postępują według narzuconego im wzorca (...) Leżenie na gwoździach nie wzbogaca życia, nie czyni go piękniejszym. Głodówka nie jest aktem twórczym - jest czymś destruktywnym, czymś samobójczym. Nie chodzi tu tylko o gwoździe i głodówkę. Jestem przeciwko wszelkim przejawom ascezy, gdyż stanowią one chorobę, wskazują, że jest w tobie coś samobójczego. Istnieje w człowieku instynkt śmierci, przeciwny instynktowi życia - Freud nazwał ten instynkt "thanatos".


22 czerwca 2009

Baloniarz

Lecący balonem mężczyzna uświadomił sobie nagle, że się zgubił. Obniżył wysokość lotu i zobaczył w dole kobietę. Opuścił się jeszcze niżej i krzyknął do niej:
- Przepraszam, czy może mi pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że dolecę do niego w ciągu godziny, ale sam już nie wiem gdzie jestem. Kobieta odpowiedziała:
- Jest pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem, unoszącym się około 10 metrów nad ziemią. Znajduje się pan między 40 a 41 stopniem północnej szerokości geograficznej oraz między 56 a 60 stopniem długości zachodniej...
- Pani jest inżynierem? - zapytał mężczyzna z balonu.
- Owszem - odpowiedziała kobieta - a skąd pan wie???
- No cóż - rzekł baloniarz - wszystko to co pani powiedziała jest z merytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym ciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami, a fakty są takie, że się zgubiłem. Szczerze mówiąc, w ogóle pani mi nie pomogła, a tak zasadniczo, to nawet przez panią jestem jeszcze bardziej spóźniony.
- A pan jest na pewno dyrektorem! - odpowiedziała kobieta.
- Niesamowite. Faktycznie jestem dyrektorem - odpowiedział mężczyzna. - Skąd pani wie??
- No cóż - nie wie pan, gdzie pan jest. Nie wie pan dokąd pan zmierza. Osiągnął pan tę pozycję zużywając dużo powietrza, złożył pan obietnicę, której nie jest pan w stanie dotrzymać. Oczekuje pan od ludzi, którzy znajdują się niżej, że rozwiążą za pana pańskie problemy. Poza tym, fakty są takie, że jest pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką pan sam się wprowadził, ale uważa pan, ze to moja wina.

14 czerwca 2009

Nasredin i jajko

Pewnego poranka, Nasredin - wielki mistyk Sufi, który zawsze udawał szaleńca, zawinął jajko
w szmaty, wyszedł na główny plac w mieście i przemówił do ludzi tam zgromadzonych.
- Dzisiaj zadam wam ważne pytanie - powiedział. Ten, kto odpowie, co jest zawinięte w trzymanych przeze mnie szmatach, otrzyma jajko, które się tam znajduje. Ludzie, zaintrygowani, popatrzyli na siebie nawzajem i odpowiedzieli:
- Jak możemy wiedzieć? Nikt z nas nie jest prorokiem.
Nasredin nalegał:
- To, co jest w środku, ma żółtą kulkę w centrum, jak żółtko; otoczone jest przez przejrzysty płyn, podobny do białka z jajka, ten z kolei otoczony jest łatwo tłukącą się skorupką. To coś jest symbolem urodzaju i przypomina nam o ptakach lecących w kierunku gniazda. No więc, kto potrafi powiedzieć co jest tutaj ukryte? Wszyscy zgromadzeni pomyśleli, że w zawiniątku ukryte jest właśnie jajko, ale odpowiedź wydawała się im zbyt oczywista, nikt nie chciał ośmieszyć się przed innymi. Co jeśli to nie jest jajko, ale coś ważniejszego - tajemniczy wytwór wyobraźni Sufich? Żółta kulka mogłaby symbolizować słońce, przejrzysty płyn alchemiczną miksturę. Nie, ten szaleniec z pewnością próbował zrobić z kogoś głupca. Naserdin zapytał jeszcze dwa razy, ale nikt nie chciał powiedzieć czegoś głupiego, więc rozpakował on zawiniątko i pokazał wszystkim jajko.
- Wszyscy znaliście odpowiedź - stwierdził. Nikt jednak nie śmiał wyrazić jej słowami.
Takie jest życie tych, którzy nie mają odwagi ryzykować. Bóg jawnie wskazuje rozwiązania, ale ludzie szukają skomplikowanych wyjaśnień, kończąc na niczym.